mężczyzna




Od autorki: Wizja bardzo alternatywna i przyszłościowa. Dedykowane wszystkim sympatykom błękitu i oranżu ;)





Karin zamknęła za sobą drzwi i od razu wyczuła, że atmosfera w domu odbiega od normalnej.

- Co to za pogrzebowe nastroje? - spytała, czując nadchodzący ból głowy. - Zdechł królik sąsiadów?

Yuzu siedziała przy stoliku i chlipała ze spuszczoną głową. Ojciec nie wyglądał wiele lepiej.

- No, co się stało?

Yuzu podniosła na siostrę zapłakane oczy.

- Karin-chan! Onii-chan przyprowadził do domu mężczyznę!

Karin mrugnęła.

- I co to za tragedia? Nawet Ichi-nii ma prawo mieć kolegów.

- Ale on... - Oczy Yuzu ponownie napełniły się łzami. - On jest...

Isshin nie wytrzymał. Z okrzykiem żałości zerwał się z krzesła i podbiegł do wiecznego plakatu matki.

- Masaki...!





- ...to moja wina, że nasz syn wyrósł na... takiego...! - dobiegło z dołu.

- Jesteś pewien, że mogę się tu zatrzymać? - zapytał Grimmjow, którego minę można by uznać za zatroskaną, gdyby nie figlarne a złośliwe błyski w oczach.

- Nie jestem!! Sam się wprosiłeś! - odparował Ichigo, czując, że jego uszy płoną. - I jeszcze musiałeś... to zrobić przy mojej rodzinie! Biedna Yuzu, ona ma dopiero jedenaście lat. Jak ja im to teraz wytłumaczę?!

- Ale mogę tu zostać...? - właściwie stwierdził Grimmjow przymilnie, przysuwając się do Ichigo i ocierając bardzo kocim ruchem o jego ramię.

Ichigo ani drgnął, choć przyszło mu to z wyraźnym wysiłkiem.

- Jeśli będziesz się zachowywał przyzwoicie - powiedział w końcu.

- Będę - odrzekł Grimmjow tonem wskazującym, że słowo "przyzwoity" nie figuruje w jego słowniku.

- I obiecujesz nigdy więcej nie robić tego przy mojej rodzinie? - upewnił się Ichigo, jednocześnie mając świadomość, że równie dobrze mógłby zażyczyć sobie gwiazdki z nieba.

- Obiecuję nigdy więcej nie robić tego przy twojej rodzinie - szepnął Grimmjow prosto w jego ucho, a później przesunął usta niżej.

Ichigo zamknął oczy.

- Tylko nie każ mi spać w szafie.



[8.9.2009]



back