modlitwa
Od autorki: Pierwsza próba w fandomie "07-Ghost". Kto nie widział, polecam. Pod wględej rozbuchanej emocjonalności wytrzymuje porównanie z CLAMPem ;) A tyle pasjonujących i głębokich relacji męsko-męskich to młyn na wodę przynajmniej dla mnie...
Zauważyłeś, że niebo na pustyni jest zupełnie inne, niż kiedy ogląda się je z kościoła? Tak głębokiego granatu nigdy nie zobaczysz w mieście. Nie mówiąc już nawet o gwiazdach. Widziałeś ich kiedyś aż tyle? Za godzinę-dwie, kiedy zupełnie się ściemni, niebo będzie jaśniejsze, niż jakikolwiek zaiphon mógłby je rozświetlić.
Przed nami daleka droga, wyśpij się. Ruszymy o wschodzie słońca. Chyba wariuję, ale mógłbym przesiedzieć pod gwiazdami całą noc - tylko po to, żeby nie przegapić chwili, kiedy otworzysz oczy. Nie, chwila, zwariowałem dawno temu, więc to musi być coś innego.
Patrzę w niebo, bo jeśli oderwę od niego wzrok, nie będę mógł patrzeć na nic innego, tylko na ciebie. Wiem, że leżysz tam, zwinięty pod przykryciem, z Mikage śpiącym przy twoim uchu. Czasem szepniesz coś przez sen. Jest za wcześnie, żeby męczyły cię koszmary. Na razie ta wyprawa jest tylko ekscytującą nowością, nawet jeśli nie udaliśmy się na wycieczkę przyrodniczą.
Czuję, jakby poza nami nie było na świecie nikogo, a czas należał tylko do nas. Jakkolwiek tragiczny nie byłby powód naszej podróży, cieszę się z niej bardziej, niż powinienem. Wreszcie mam cię przy sobie... Wreszcie mam cię tylko dla siebie.
Nie, nie oszalałem. Za późno na takie głupoty. Zostaliśmy związani przeznaczeniem znacznie dawniej. Choć sądzę, że to tylko wymówki dla moich egoistycznych życzeń. Ale śpij spokojnie. Nie mam nawet odwagi odgarnąć ci z czoła włosów spadających na oczy.
Jesteś przy mnie bezpieczny, nawet jeśli tak naprawdę nie pragnę niczego bardziej, jak wziąć cię w ramiona i dać ci siebie na tyle sposobów, by ani jedna cząstka nie została mi na własność. Świadomość twojego zaufania przywraca mi spokój - i napełnia szczęściem, jakiego nigdy wcześniej nie odczuwałem.
Uśmiechnąłeś się do mnie. Poszedłeś za mną. Jesteś przy mnie.
Chętnie umarłbym z twojej ręki. Proszę jednak Boga - który dzisiaj wydaje się bliżej niż kiedykolwiek - żeby pozwolił mi być przy tobie tak długo, jak to możliwe. Jeśli czegoś jestem pewien, to tego, że nie chcę być powodem twojego smutku. Jestem tu po to, żeby cię chronić. Muszę cię wspierać. Chcę widzieć twój uśmiech. Pragnę, byś mógł oprzeć się na mnie i odetchnąć - z poczuciem, że nie musisz dźwigać wszystkich ciężarów sam. Jak zrobiłeś to dzisiaj, pierwszy raz. To wspomnienie będę w sobie nosić - będzie mnie ogrzewać.
Śpij spokojnie, Teito Klein. Może kiedyś powiem ci o tej pierwszej nocy, którą spędziliśmy razem. O pierwszej w życiu modlitwie, którą biskup Frau świadomie wypowiedział. I o gwiazdach, które zapala każde twoje spojrzenie.
Jeśli jednak... Jeśli kiedyś spojrzysz na mnie inaczej... Wtedy pokażę ci prawdziwą moc światła, które dociera wszędzie i obejmuje wszystko. Nie jestem aniołem, tego możesz być pewien. Jeśli zapragniesz czegoś więcej niż tylko opieki, wsparcia i spokoju... Nie będziesz miał szans, gówniarzu.
Śpij spokojnie.
[19.1.2010]