Do Słodkiej Arien
(Oda)



Zali istnieją w świecie
Czary, medykamenta,
Eliksiry, formuły,
W których moc zaklęta

Zdolna zerwać okowy,
Zdolna skruszyć kajdany
I wyzwolić z potrzasku
Umysł ciasno spętany?

Serce stało się panem,
Zawładnęło rozumem,
Precz przegnało rozsądek,
Godność, wolność i dumę.

Padam tak na kolana,
By bez chęci przewrotnej,
Ułomnymi słowami,
Oddać cześć Arien Słodkiej.

Był zwyczajny, wiosenny
Dzień, słońcem rozświetlony.
Spacerowałam ścieżką
Przez mój ogród zbudzony.

Tu rój pszczół szumiał gwarnie,
Tam ptak ćwierkał radośnie.
Sielskość, sielskość obrała
W posiadanie me włoście.

Zważ wszak, cichy wędrowcze,
Że z sielskości krok w nudę,
W bezpieczeństwo pozorne,
We wątpliwą ułudę.

Barwy z wolna wyblakły,
Dźwięk fałszywie zazgrzytał,
A wiatr - dusznym powiewem,
A woń kwiatów - przeżyta.

Świat utracił swój powab,
Wszystko zdało się płytkie,
W serce wkradła drętwota,
Myśli skalane, brzydkie.

Wreszcie w niewoli płaczu,
W bezwładzie i samotności,
Na skraj przyszłam ogrodu,
W szale obojętności.

Wzrok podniosłam znękany,
Żałobne słysząc arie.
I w światło obleczoną
Słodką ujrzałam Arien.

Do mych uszu doleciał
Głos jej mądry i piękny.
Nagle wszystko zamarło,
Czas przystanął zaklęty.

Arien Słodka to była
W swej postaci anielskiej,
Pod stopami jej kwiecie,
Głowa w glorii niebieskiej.

Jej ozdobą niewinność.
Mądrość suknią jej godną.
Spokój rozsiała wokół,
A twarz miała łagodną.

Gdy mówiła, głos czysty
Był jak prawda odwieczna,
Każde słowo - absolut,
Idea ostateczna.

Był to głos także słodki,
Doskonały i piękny,
I ugodził w me serce,
Rzucił w dzikie odmęty.

Rozgorzała namiętność
I pragnienie wielkości,
I tęsknota geniuszu.
I poczucie marności.

Bo niegodnam ja sławy,
Bo maleńkam wśród świata,
Mój ogródek zwyczajny,
Nie dla bogów komnata.

Padłam więc na kolana
Ze strzaskaną ambicją,
By w Twoich skrzydeł cieniu
Przycupnąć, chłonąć wszystko.

I choć dłonie niezręczne,
Do dzieł wielkich niezdolne,
Serce me pełne żaru,
Serce me już niewolne.

Wielbić będę Cię, Arien,
Gdyż uwielbień Tyś warta.
Przyjmij sługi oddanie,
Jam jak księga otwarta.

Nic więcej dać nie mogę
Ponad serca wzruszenie,
W zamian za Twoje piękno,
W zamian za Twe istnienie.

Może wzgardzisz tym darem
I odmówisz, Niewinna.
Tyś wolna - ja we władzy.
Jak niewola ta dziwna!

I błagam, Słodka Arien,
Byś nie pałała gniewem
Za hołd, który Ci składa
z serca Clio Selene.



[5/2005]






back