kiedyś były ogromne
na nich kończył się świat
małego dziecka
zaczynał od kamyka
i liścia trawy
potem były pełne tajemnic
które badawczy umysł
pragnął poznać
dotknąć
i doświadczyć
dziś znam każdy ich kamień
spadający w przepaść
igłę świerku
kroplę wody kryształowego jeziora
Czy nadal potrafię odkrywać
piękno
tego, co znam?
Gdy każda ścieżka
została wydeptana milion razy
a każdy widok wrył się na wieczność
w pamięć?
[18.12.1997]
*
Z każdą minutą
zostaje nam coraz mniej czasu
Życie pędzi przed siebie
z zatrważającą prędkością
Dni...
Czemu uciekacie tak szybko
jak srebrne motyle
by już nigdy nie powrócić?
[10.01.1998]
*
VOICES
(Polish Version)
Promień słońca rozświetla wschodzący dzień.
Noc znika, płacząc gwiazdami.
Po zwątpieniu i strachu nadchodzi śmiech,
przywraca życiu nadzieję.
Leć, mój śnie, me marzenie, wzbij się do chmur
wyżej niż orzeł w przestworza.
Gdy lecisz, nikt nie zdoła zatrzymać cię.
Gwiazdy wskazują ci drogę.
Kiedy już ujrzysz go,
obniż nieco swój lot.
Napełnij serce jego.
I gdy kiedyś zrozumie prawdę,
skieruj go, gdzie powinien iść.
Prowadź go poprzez jasność i poprzez mrok.
Bądź jego światłem wśród nocy.
Chroń go, strzeż, spowij w mgłę, okryj płaszczem snu.
Niech nikt nie zatrzyma go...
Deszczem gwiazd - obsypany mój dom
Meteoryty bębnią w mój dach.
Boję się. Przybądź już.
Weź mnie stąd.
To był sen...
To sen...
We can fly. We have wings. We can touch floating dreams.
Call me from so far. Through the wind in the light.
W ciemnym zwierciadle widzę swą bladą twarz,
samotność i serca bicie.
Ty przychodzisz, otaczasz mnie siłą swą.
Topisz w oczu błękicie.
[1998]
*
Pieśń Raistlina
Znika ostatni błysk światła
Ostatni promyk nadziei
Zostawiając mnie w otchłani
w nicości
Świat eksploduje przed moimi oczami
I poza bólem nie ma już nic
Pustka wypełnia moją duszę
Pochłania mnie od wewnątrz
Nagle w mroku migoce iskierka
Ktoś krzesze ogień miłości
Zasypiam bezpiecznie w twoich ramionach
Już nikt mnie nigdy nie skrzywdzi
[1.11.2001]
*
w umyśle pustka
nie widzę twarzy
tak samo skupionych
oczu bez wyrazu
tak samo obojętnych
manekiny...
w umyśle pustka
wzrok spuszczam w dół
w biały na śniegu ślad
nie czuję
jak wiatr owiewa moje skrzydła
ten jeden moment
marzenie...
a potem świat eksploduje feerią barw
umysł wypełnia ekstaza
w sercu - uczucie tak niepowtarzalne
tak wyjątkowe
to szczęście
i zaraz koniec
znów staję twardo na ziemi
znów ułomny
ze skrępowanymi skrzydłami
lecz bogatszy
o kolejną chwilę
boskości
[17.03.2002]
|