on




za zasłoną deszczu
istnieje świat
ludzie, sklepy i tramwaje
słyszę
jak uderzają nasze serca
twoje - na drugim końcu miasta
Tylko czy biją zgodnym rytmem?

[8.03.1998]


*

Biały welon, koronki i bukiet
Takty Mendelssohna
Ejże, chyba za daleko
zapędziłam się
w tych marzeniach
Ty siedzisz naprzeciw mnie
nieświadomy
że układam naszą wspólną
przyszłość

[9.03.1998]


*

Kiedy życie staje się
trudne do udźwignięcia
odlatuję
do krainy marzeń
gdzie trawa jest zielona
a słońce splata złote nitki
z liśćmi drzew
to jest mój własny świat
Czy chcesz do niego należeć?

[12.03.1998]


*

aksamitny spokój
otula mnie
krople deszczu
bębnią o parapet
to brzmi jak zaszyfrowana
wiadomość
Co teraz robisz?
Czy z głową wspartą na rękach
wpatrujesz się w błyski gwiazd
dawno minionych epok?

[11.04.1998]

ona




Gdy spojrzałam Ci pierwszy raz w oczy,
zobaczyłam w nich lekką obawę.
Nie bój się. Przecież tak wiele nas łączy.
Przestrach minie i ujrzysz zabawę.

Potem długie godziny wśród kwiatów,
ciepłe chwile spędzone z naturą.
To Ziemia - najpiękniejszy ze światów,
Ziemia z deszczem, ze słońcem, z wichurą.

Gdy deszcz kropił, śmiałyśmy się wdzięczne.
W słońca świetle gnałyśmy, kozice...
A gdy wiatr wiał, my, ciasno objęte,
szeptałyśmy mu swe tajemnice.

Każdy dzień był tam inny niż wszystkie.
Każdy dzień był tak samo szczęśliwy.
I choć lato skończyło się liściem,
ja pamiętam Twój uśmiech życzliwy.


*

Na twarzy miałaś uśmiech nieśmiały,
ale oczy Twe skropione łzami.
Te łzy to dla mnie prezent wspaniały.
Nie płacz. Za rok znów się spotkamy.

Gdy nadeszła chwila pożegnania,
patrzyłyśmy na siebie bez słowa.
Nasze oczy czyniły wyznania.
Niepotrzebna nam była rozmowa.

Zawiał wiatr i potargał nam włosy.
W świetle słońca zalśniły złociście.
Wierzyk-psotnik. Jak perełki rosy
zerwał łezki. Upadły na liście.

Błękit nieba skrył się za chmurami.
Błękit oczu zaśmiał się odważnie.
Jeszcze wiele dni wspólnych przed nami.
Dla przyjaźni dal, czas są nieważne.


[27.03.1997]



back