Snape popatrzył na Dumbledore'a. - Słucham? - Powiedziałem - powtórzył Dumbledore - że jesteś zwolniony. Snape gapił się. Błękitne oczy Dumbledore'a, zazwyczaj tak iskrzące, zwęziły się w chłodne szparki. - Być może mnie nie zrozumiałeś, Severusie. Zwolniony. Wylany. Usunięty. Odwołany. - Ale... ale... - Złapano cię na sypianiu z Harrym Potterem. Jesteś nauczycielem. On jest uczniem. To nie do przyjęcia, Severusie. A ja nie mogę tego ani tolerować, ani wybaczyć, i ty. Jesteś. Stąd wyrzucony. - Przerwa. - Na stałe. - Kolejna przerwa. - Masz szczęście, że z szacunku dla prywatności Harry'ego nie wnoszę oskarżenia. Severus przełknął ciężko, czując, jakby nie mógł oddychać. - Ja... tak. Przygryzł wargę, aż poczuł smak krwi, widząc swoją przyszłość spływającą spiralą po ściankach ścieku. Dokąd miał pójść? Czym się zająć? Śmiało mógł się założyć, że nie dostanie referencji. - Podejrzewam - rzucił słabo - że mam szczęście, że nie zamierzasz dać mi porządnej nauczki. - Och, mój drogi chłopcze - powiedział Dumbledore i wyciągnął spod szaty różdżkę. - Nie martw się. Dzień dopiero się zaczął. główna |