HARRY: Letnie liściki, utrzymywane wciąż w tajemnicy SNAPE: Letnie liściki, szły tak wolno, do ciężkiej nerwicy! HARRY: Mieć Mistrza Eliksirów na mym punkcie szalonego... SNAPE: Muszę przyznać, że Potter jest milutki - jak na niego... HARRY: Letnie sowy odleciały jak chochliki, ale, ale, ach, te letnie, te liściki... (Och, cóż, och, cóż, och... ooooch....) TELANU: Mów mi więcej, mów mi jeszcze, czy daleko zabrnęliście? ASPEN: Mów mi więcej, mów mi jeszcze, ma on bliznę rzeczywiście? (du du, u-hu, du du, u-hu, du du, u-hu...) SNAPE: Dumbledore mnie raz zaprosił na herbatkę HARRY: I się o mnie im zgadało, tak przypadkiem SNAPE: Nie dotknąłbym go, miał tylko trzynaście lat! HARRY: Więc się zachowywał wrednie jak jakiś gad. SNAPE: Czwarty rok przeminął, coś wszczęto sekretnie HARRY: Ale, aj, ajajaj, te liściki letnie... ASPEN: Mów mi więcej, mów mi jeszcze, miłość kwitła od zarania? TELANU: Mów mi więcej, mów mi jeszcze, czy on przyjął twe wyzwania? SNAPE: Wyżywałem się na nim na każdych zajęciach! HARRY: Był prawdziwym draniem - i to bez przegięcia. SNAPE: Aż wreszcie się stało - i to na balkonie HARRY: Malfoy nas podglądał, ślizgoński zaskroniec. ...Byliśmy tam długo... Przyszli po mnie... koniec... SNAPE: *nerwowo* Letnie obłąkanie - nic to, nic, mój panie. HARRY: Ale - mój ty dziki - te letnie liściki... (o-ło-łoł!) TELANU: Mów mi więcej, mów mi jeszcze, tylko nie przesadzaj, zuchu ASPEN: Mów mi więcej, mów mi jeszcze, czy Sev nosi damskie ciuchy? (sza-ba ba, sza-ba ba, sza-ba ba...) SNAPE: Aż raz na wróżbiarstwie zapadł w drzemkę wieszczą HARRY: Doznałem tam wizji! Nadążacie jeszcze? SNAPE: Życie mi ocalił - zapewne był chory... HARRY: I poszliśmy zaraz do łóżka - Dumbledore'a! SNAPE I HARRY: W letni żar ścieżka męska z chłopięcą się przetnie, ach tak, lato, upał, te liściki letnie! ASPEN: Mów mi więcej, mów mi jeszcze, a szczęśliwe zakończenie?! TELANU: Prędzej ziemia walnie w słońce albo nawet słońce w ziemię... HARRY: *rozczarowany* Wszystko raptem się skończyło, zanim, hmmm, do czegoś doszło! SNAPE: Nawet się nie przyjaźnimy! Łatwo przyszło, łatwo poszło. HARRY: Wysłał mi kartkę, wiecie?! Mnie! Urodzinową! SNAPE: I tak musiałem się z nim wtedy skontaktować... SNAPE I HARRY: Letnie mrzonki sprute w szwach - nędzne wyniki - lecz, Merlinie, letnie te, letnie liściki! TELANU I ASPEN: Mów mi więcej, mów mi jeszcze! główna |