- Gin, czy jesteś tego pewna? - zapytał wątpiąco Ron. - Oczywiście, że jestem pewna - odparła surowo Ginny. Bardzo poważnie traktowała swoje nowe stanowisko Reżysera Szkolnego Teatru Dramatycznego. Zwłaszcza tę dramatyczną część. - "Moulin Rouge" był bardzo popularny w mugolskich kinach! Z pewnością będzie wielkim hitem również w Hogwarcie, jeśli porządnie się za to zabierzemy! - Oczywiście - wycedził Draco (który najwyraźniej nie potrafił nie cedzić każdej swojej wypowiedzi) z miejsca, w którym się opierał (i najwyraźniej nie potrafił normalnie stać, a tylko się opierać) o wspaniały stary filar - Seks i absynt. Wspaniale się to przekłada na czarodziejską kulturę. Uszy Rona zaczerwieniły się niebezpiecznie. - A właśnie, że się przekłada - Harry stanął w obronie Ginny i rzucił nieco spóźnione spojrzenie pełne winy w stronę Dumbledore'a, który wyglądał na zaledwie rozbawionego - To znaczy, um, to nie tak, że my... - Przepraszam, chyba nie usłyszałem twojej ostatniej wypowiedzi - powiedział Dumbledore, a w jego oczach pojawiły się wesołe iskierki. - Co do reszty, sądzę, że musical odniesie ogromny sukces, panno Weasley. Jestem nawet w stanie wyobrazić sobie niektórych z nas w konkretnych rolach. I wspaniale się to przekłada na tragizm wojny, którą toczymy, na tak wiele poświęceń... - Wstał z krzesła i zajrzał do scenariusza. Jedną dłoń zacisnął w okolicy serca, podczas gdy w jego oczach wezbrały łzy i potoczyły się w dół po zakrzywionym nosie. - Rola Harolda Ziedlera, na przykład... Show... must...go... ONNN! - zaśpiewał załamującym się głosem. Zapadła cisza. Każdy był poruszony, czy chciał tego czy nie. - Och, panie dyrektorze - powiedziała Ginny, łapiąc oddech - nikt nie potrafiłby tego zagrać tak jak pan. - I nikt inny tego nie zagra - powiedział Dumbledore z niezachwiana pewnością siebie. - Myślę, że każdy z nauczycieli powinien dostać rolę - wysunął propozycję Flitwick. Ciągle był jeszcze nieco urażony faktem, że zmuszono go do przyjęcia roli Toulouse-Lautreca, i wcale nie cieszyła go myśl o wspinaniu się na zadek słonia w jednej ze scen miłosnych. Ron nie mógł się powstrzymać od chichotu. - Tak? A kogo zagra Snape? - Mógłby być Nieprzytomnym Argentyńczykiem - zasugerował Harry, któremu podobał się pomysł spychania Snape'a ze schodów i poprzez sufity. Wiele razy. Podczas prób. główna |