- Dziś zajmiemy się słowem "błyskotliwość" - oznajmił Sensei. - Proszę, by każdy z was powiedział mi, z czym mu się ono kojarzy. Gintoki...? - Eee... Słońce? - wymamrotał chłopiec. Klasa zachichotała, Sensei uśmiechnął się i popatrzył na następnego ucznia. Kolejne odpowiedzi były i poetyckie ("odbicie księżyca na wodzie"), i materialne ("złote monety"), i dość zarozumiałe ("szlachetne kamienie, moja mama ma całą szkatułkę")... Shōyō każdą witał z uśmiechem. - Kotarō? Chłopiec zmarszczył czoło, intensywnie myśląc nad czymś oryginalnym a wzniosłym. - Ćwiczenia żołnierzy... ich uniesione miecze i włócznie, i... i... - Urwał, zakłopotany. - Shinsuke? - Coś, czego Zura nie kupi za całe złoto i wszystkie szlachetne kamienie Chōshū - odparł zapytany. - Czyli rozum. Uczniowie wybuchnęli śmiechem. - Taką błyskotliwość lubię najbardziej - odpowiedział Sensei. - Choć Kotarō wcale nie musi kupować rozumu - dodał z delikatnym napomnieniem, które jednak spłynęło po Shinsuke niczym woda. - Błysk, rozum, splendor... Jest wiele znaczeń, więc każdy z was ma na swój sposób rację. Tak jak każdy ma w sobie własny blask, własne światło. Chłopcy popatrzyli po sobie uradowani, nawet urażony Kotarō nieco się rozjaśnił. Sensei zaczął zapisywać poszczególne słowa na tablicy, by uczniowie mogli je skopiować. Salę wypełniła skupiona cisza. - Ale ja myślę, że Sensei ma tego najwięcej - powiedział Gintoki, po czym ziewnął i ponownie zapadł w drzemkę.
|