Kiedy uczniowie spędzali przerwę w ogrodzie, zza rogu wyskoczyło czarne kociątko - tak małe, że zmieściłoby się w złożonych dłoniach dorosłego. Kociak podbiegł do Gintokiego i obwąchał, jednak chłopiec nie wzbudził jego zainteresowania. Następnym celem stał się Shinsuke, ale jedno spojrzenie chłopca sprawiło, że kociak w popłochu odbiegł w stronę Kotarō. Kotarō pogładził jego futerko, co zwierzątku wyraźnie sprawiło przyjemność. - Słyszałem, że koty to mądre stworzenia: na złym zawsze się poznają - powiedział Kotarō, spoglądając triumfalnie na Shinsuke. - A ja słyszałem, że zawsze wybierają towarzystwo dziewczyn - odciął się Shinsuke. - Nie jestem dziewczyną! - zawołał Kotarō z oburzeniem. - Włosy masz jak dziewczyna - wtrącił Gintoki, wyjątkowo dzisiaj bystry. - A gdzie ty niby widziałeś dziewczynę? Chyba na obrazku - odparował Kotarō, biorąc kotka na ręce. - Po prostu jesteście obaj zazdrośni. - I tak nie dałoby się go zjeść - odrzekł Gintoki, ziewając. - Na shamisen też jest za mały - dodał Shinsuke z błyskiem w oku. Kotek pisnął, wyrwał się z objęć Kotarō i prysnął w kierunku kępy pokrzyw. - Nienawidzę was! - Kotarō zerwał się z miejsca i uciekł. Dwaj chłopcy patrzyli za nim przez chwilę. - Musiał zorientować się, że Zura jednak nie jest dziewczyną - stwierdził w końcu Shinsuke. - Mhm.
|