Któregoś dnia Gintoki przyniósł do Senseia ptaka ze zwichniętym skrzydłem, by opatrzył jego zranienia. Skrzeczenie dobiegające z pokoju nauczyciela zwabiło Shinsuke i Kotarō. - To papuga - oświadczył Sensei, ostrożnie sadzając ptaka na prowizorycznej żerdzi. - Nie występują naturalnie w Japonii, ale hoduje się je jako zwierzęta domowe. Najpewniej uciekła i zraniła skrzydło. Gdzie ją znalazłeś, Gintoki? - Khhhintoki! Khhhintoki! - zaskrzeczał ptak. - Ona umie mówić! - wykrzyknął zdumiony Gintoki. - Hej! Powiedz coś jeszcze! - Gintokiego już znasz. Patrz, to jest Katsura - powiedział Shinsuke z błyskiem w oku, wskazując na Kotarō. - Zuraaa! Zuraaa! - Nie Zura, tylko Katsura! - zawołał poczerwieniały Kotarō. - Nawet ptak wie, jak się naprawdę nazywasz - rzucił Shinsuke, tłumiąc chichot. - Zaraz zobaczymy! Ptaszku, co powiesz o Takasugim? Ptak jednak nic nie powiedział, wyprężył się za to... a potem załatwił na szafkę Senseia. Kotarō spojrzał na Shinsuke z góry. - Wiesz, zwierzęta naprawdę cię nie lubią. Shinsuke popatrzył na papugę groźnie i skrzyżował ramiona. - Coś mi się widzi, że nie dostaniesz konpeitō od Shinsuke... - Shinsuke! Shinsuke! - rozdarło się ptaszysko. Chłopiec wyciągnął z rękawa woreczek i podsunął papudze, która zaczęła wydziobywać cukierki. - Shinsuke... dobrrry! Shinsuke podrapał ją po grzebieniu. - Mówiłeś coś, Zura? - zapytał, a widząc minę Kotarō dodał: - Nie jest moja, więc lepiej nie nasyłaj na nią swojego kota.
|